Taka mała próbka mojego pisania oparta o autentyczne przeżycia :)
Przygotowuję się właśnie do wspaniałego wieczoru. Po umyciu się rozpoczynam długi rytuał ubierania się. Wiem że mój partner przyjdzie też jakoś specjalnie ubrany i nie mogę go zawieść. On wprowadził mnie w świat fetyszowych ubrań i teraz wiem że kobieta i facet muszą odpowiednio wyglądać, jeśli związek ma być udany. Niby nic odkrywczego, ale często powoduje poważne problemy. Dzisiaj umówiliśmy się na kręcenie filmików. Dzisiaj mam ochotę ubrać się cała w czarny lack. Mam kilka możliwości. Z pudełka w szafie wyciągam najnowszy nabytek. Czarny gorset z fiszbinami. Z przodu zapinany, z tyłu oczywiście sznurowany. Do tego gorsetu można dopiąć paski do pończoch, ale zastanawiam się jeszcze czy to zrobić. Zastanawiam się jak wysokie buty ubiorę na dzisiejsze spotkanie - kozaki za kolano, czy wysokie aż do ud. Pierwsze mam na platformie, a drugie to 12 cm szpile. Jak włożę te bardzo długie, nie będzie widać nawet koronki pończochy. W platformach się jednak czuję pewniej, ale szpile są bardziej sexi. Na początek chyba zdecyduje się na platformy i pończoszki. Jak znam życie to będziemy się potem przebierać i tak i tak, a więc szpile do uda i tak wyjdą z szafy. Tak więc decyzja podjęta - dopinam do gorsetu cztery paski do pończoch, sprawdzam wiązanie gorsetu - wszystko w porządku. To jeden z moich ulubionych gorsetów, sztywny, czarny jak się ścisnę to z dwa cale mniej w talii gwarantowane. No więc gorset już przygotowany. Teraz pończochy. wybieram kabaretki z szeroką fantazyjną koronką, większość nogi i tak będzie w kozaku, ale trochę góry koronka i zapięcia będą widoczne. Teraz wyciągam moje długie, lakierowane, czarne platformy i sprawdzam czy się odpowiednio błyszczą i są czyste. Mój luby uwielbia lizać moje kozaki, a więc muszą być czyściutkie z szacunku dla niego. Przy okazji oceniam mój stan posiadania kozaków - jest tego z osiem par, naprawdę niezła kolekcja w różnych kolorach. Gorset, pończochy, kozaki i co dalej? To oczywiście nie wszystko, wyciągam długie rękawice, też czarne i błyszczące. Uwielbiam je nosić. Zostaje jeszcze pytanie co na głowę, ale tym się zajmę później. Chyba maskę z czarnego błyszczącego lacku z dużymi otworami na oczy i usta. Jest jedną z moich ulubionych bo widać dobrze cały makijaż. Na maskę założę jeszcze czapkę dominy-policjantki, z daszkiem, też czarną z dwoma łańcuszkami na przedzie. Taka kreacja musi go powalić na kolana, nie ma chyba normalnego faceta, który by się jej oparł. No może nie każdy lubi maski, ale mój uwielbia. Dzisiaj będę więc bardzo niegrzeczną panią. A więc już czas ubrać się w te rzeczy. Zaczynam od gorsetu. zapinam powoli go z przodu i piersi zaczynają mi sterczeć. Teraz siadam na krześle i powoli naciągam pończochy, jedna po drugiej, przypinam je do gorsetu. Sprawdzam czy koronka ładnie się układa i właściwie mogłabym na tym poprzestać, sam gorset doprowadza mojego partnera do szaleństwa. Ale przecież to dopiero początek. Siedząc na krzesełku, biorę do ręki moję długie, lakierowane platformy i rozpinam zamek. Wkładam nóżkę do środka i powoli, powoli zapinam zamek i widzę że wszystko dobrałam prawidłowo, długość kozaka i pończochy jest odpowiednia, widać trochę siateczki kabaretki i całą koronkę. Poniżej całe moje nogi to czarne błyszczące pociski pełne sexu. Mój wygląd staje się coraz bardziej wyuzdany. Teraz czas na makijaż. Maluję intensywnie oczy, oraz usta krwistoczerwoną pomadką. Reszta i tak będzie ukryta pod maską. wracam do pokoju, biorę no ręki maskę, rozpinam suwak z tyłu i powoli aby nie zniszczyć makijażu zakładam ją na głowę. Zasuwam suwak i dopasowuję otwory w masce, tak aby jego członek spokojnie zmieścił mi się w ustach. Zakładam moje seksowne długie prawie do ramion rękawiczki i jestem cała gotowa, ubrana od stóp do głów w błyszczący czarny materiał. Teraz tylko czapka dominy, na zamaskowaną głowę, zakładam długi płaszcz i czekam............
wtorek, 17 lutego 2009
Klasyka - maska klauna
Dzisiaj coś troszeczkę odmiennego od prezentowanych zwykle materiałów. Kilka starych skanów znalezionych w necie z początków epoki gumowego szaleństwa. Jak przeczytałem ostatnio w necie - latex już nigdy nie będzie taki jak w swych pionierskich czasach, teraz są piękne ubrania, w dowolnych kolorach, ale wtedy to było coś. Zgadzam się absolutnie z tym stwierdzeniem, dopiero stosunkowo niedawno materiały z lat 70/80 i wczesnych 90 są dostępne w necie jako skany magazynów. Takie tytuły jak Silwa, Maximum Perversum, Bizarre itp to jedne z niewielu źródeł "klasyki latexu" Takiej maski jak na prezentowanych zdjęciach nie widziałem nigdzie indziej, tak więc można przyjąć że to jest unikat. Kiedy lat temu 13 zobaczyłem jedno zdjęcie, nie mogłem oderwać wzroku od tej czerwonej maski klowna. Jak ja wtedy chciałem ją mieć dla mojej partnerki. Dzisiaj już mi trochę przeszło i choć w sumie możnaby taką maskę zrobić, ale nie mam już takiego parcia. Takie zdjęcia w obecnej dobie nie miałyby żadnych szans, nawet amatorskie produkcje wyglądają o wiele lepiej, ale wtedy to było naprawdę coś. Niestety większość dzieł tamtego okresu to klimaty fisting/watersports i całe szczęście że ten trend zanikł. Pamiętam czasy gdy w wypożyczalniach nie można było dostać filmu bez sikania na ekranie. Brrrrrrrrr. A teraz kilka fotek...
Subskrybuj:
Posty (Atom)