wtorek, 18 października 2011

Dressing For Pleasure

Czytelnicy tego bloga mogą zapewne zauważyć, że bardzo często piszę o latach minionych, o dawnych fasonach i trendach. Przyznam się że wiedza o historii fetyszowych ubrań i w ogóle fetyszowego świata jest moim konikiem. Zawsze byłem ciekawy jak się to zaczęło, kto wywarł duży wpływ na to co mamy dzisiaj. Wielu miłośników fetyszu dzieli wszystkie zdarzenia na dwie ery -pre Internet i -post Internet. Okresem rozdzielającym są mniej więcej daty 1990-1995, a więc okres upowszechnienia Internetu, maili i początki zakupów online. To dzięki internetowi miłośnicy fetyszu z różnych krajów mogli zacząć wymieniać się swoimi zdjęciami, spostrzeżeniami i uwagami. Wreszcie można było bez skrępowania zamówić sobie np długie kozaki w męskim rozmiarze, czy choćby maskę lateksową, albo czapkę dominy dla swej lubej. I ten stan trwa do dziś. Jednak dla mnie ciekawszym okresem jest ten pierwszy, bardziej tajemniczy gdy wszystko było o wiele bardziej zakamuflowane i trudniejsze do zdobycia. W Polsce ten okres prawie nie istniał, a nieliczni szczęśliwcy mogli przywieźć coś z zagranicy za ciężko uciułane dewizy. Zostawmy jednak mroczny okres PRL-u, a przyjrzyjmy się dziś pismu które wychodziło na przełomie lat 80/90 w Wielkiej Brytanii. Tytuł mówi wszystko - "Dressing For Pleasure" - czyli ubieranie się dla przyjemności. Pismo owo zawierało wszystko co w tamtych czasach było ważne jeśli chodzi o świat fetyszu i było wydawane przez znaną i cenioną firmę Shiny International. Filmy takie jak "Maid to Wear Latex", czy "Rubber Loving Housewives" do dzisiaj są jednymi z najlepszych fetyszowych dzieł jakie kiedykolwiek powstały. Ale wróćmy do pisma. Była to publikacja przeznaczona dla zdeklarowanych fetyszystów i stanowiła rodzaj skrzynki kontaktowej dla osób o podobnych poglądach. Oglądając skany stron tego periodyku można zauważyć że oprócz profesjonalnych sesji dużo miejsca poświęcono w nim zwykłym ludziom którzy nadsyłali swoje zdjęcia ze spotkań, będących zalążkiem popularnych dziś "Fetish parties". Dużo miejsca zajmowały w nim artykuły i zdjęcia w typowo angielskich płaszczach przeciwdeszczowych - Mackintoshach, które trzeba przyznać do dziś robią niezłe wrażenie. Poniżej przedstawiam kilka okładek tego pisma i parę ciekawszych kreacji dający pogląd na fetyszową scenę około ćwierć wieku temu. Skany kilku numerów są dostępne w Internecie, dlatego też nie będę ich tutaj kopiował. W każdym razie jedno jest pewne - takiego pisma w Polsce brakowało.